1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17 (godzina „W”) wybuchło Powstanie Warszawskie. Były to jedne z najcięższych walk miejskich w trakcie II wojny światowej.
Plan “Burza”
Od początku tworzenia struktur konspiracyjnych planowano, że w pewnym momencie zostanie wywołane powstanie w całym kraju. Z czasem, wobec postępów Armii Czerwonej, powstał plan „Burza”. Przewidywał on, że AK będzie się ujawniać oddziałom radzieckim i pomagać im w walkach z Niemcami. Czasem miało uprzedzać Rosjan wyzwalając samodzielnie różne miejscowości. Celem tego wszystkiego było pokazanie ZSRS, że Polacy są w stanie samodzielnie przejmować kontrolę i sprawować władzę. Miało to zmusić Sowietów do uznania rządu na uchodźstwie za jedyny legalny rząd.
Plan wprowadzono w życie z początkiem 1944 roku. Zmobilizowano do niego około 100 tysięcy żołnierzy Podziemia. Rewizja działań AK przyszła dość szybko. Z jednej strony Rosjanie postępowali błyskawicznie co powodowało zmianę wielu planów, z drugiej szybko okazało się, że trudno współpracować z kimś kto tego nie chce. Najlepszym przykładem było wyzwolenie Wilna w lipcu. Lokalne struktury AK ujawniły się Armii Czerwonej i pomogły zdobyć miasto. Później NKWD aresztowało lokalne dowództwo Armii Krajowej.
Plany powstania a rzeczywistość
W tej sytuacji w połowie lipca wszelkie plany były nieaktualne. 21 lipca postanowiono wywołać powstanie w Warszawie, które miało wyzwolić stolicę i AK miało przyjąć Rosjan jako gospodarze. Na papierze powstańcy miało przewagę. W mieście Polacy byli w stanie wystawić około 50 tysięcy żołnierzy wobec 16 tysięcy Niemców (głównie jednostek policyjnych, wartowniczych czy przeciwlotniczych). Problem był w tym, że większość tych oddziałów była słabo wyszkolona i uzbrojona. Co szósty żołnierz AK miał broń palną. Tak naprawdę największą siłę bojową stanowiło 5 tysięcy żołnierzy podlegających bezpośrednio Komendzie Głównej i to oni ponieśli największe straty w pierwszych dniach (czasem połowę stanu). Niemcy z kolei byli dobrze uzbrojeni, przeszkoleni i zajmowali od dawna umocnione pozycje.
Na to wszystko nałożyła się zbyt późna mobilizacja. Generał Komorowski ogłosił decyzję o wybuchu powstania 31 lipca ok. godz. 19. Wyznaczył datę rozpoczęcia działań na 1 sierpnia o godzinie 17 (godzina „W”). Problem w tym, że wobec godziny policyjnej, posłańcy nie byli w stanie dotrzeć do wszystkich przed wyznaczoną godziną. Do godziny „W” np. zgromadzono tylko połowę dostępnej broni, którą trzeba było wydobyć z różnych kryjówek i dostarczyć do oddziałów. Niemcy w różnych rejonach miasta zorientowali się, że coś się dzieje i powstańcy zaczęli lokalnie walki przed godziną „W” nieprzygotowani w pełni do działań.
Powstanie
Plan dowództwa przewidywał atak w całej Warszawie. Wyznaczono 180 celów nie tylko posterunki i koszary niemieckie, ale i magazyny, oba lotniska, banki, urzędy, placówki pocztowe itp. Nie udało się zaskoczyć w wielu punktach Niemców, którzy zorientowali się, że coś się dzieje. Niemiecki dowódca Warszawy generał porucznik Reiner Stahel o 16.30 zarządził alarm w podległych sobie jednostkach.
W tej całej sytuacji nic dziwnego, że żołnierzom AK nie udało się osiągnąć wyznaczonych przez dowództwo celów. Najbardziej powiodło się na Starym Mieście i w Śródmieściu, gdzie m.in. zdobyto budynki Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, Banku Polskiego, Poczty Głównej, zabudowania Politechniki, Dworzec Pocztowy czy Elektrownię na Powiślu. W pozostałych dzielnicach sukcesy były niewielkie. Wiele ważnych umocnionych punktów pozostało w rękach Niemców i pozwalały izolować od siebie poszczególne dzielnice i oddziały. Adolf Hitler na wieść o powstaniu nakazał je krwawo stłumić. A z kolei Józef Stalin wstrzymał ofensywę po zdobyciu warszawskiej Pragi. Oficjalnym powodem było wyczerpanie oddziałów Armii Czerwonej (to akurat była prawda) po zbyt długiej i szybkiej ofensywie. Tak naprawdę przywódca ZSRS chciał, żeby Niemcy dokonali czystki wśród AK, żeby później móc łatwiej zarządzać zdobytą Polską.
Z punktu strategicznego decyzja o powstaniu była błędem. Bez wsparcia Aliantów i ZSRS szanse na powodzenie były nikłe. Na dodatek iluzorycznie liczono na niskie morale Niemców. Oprócz tego Rząd na Uchodźstwie zepchnął decyzję na Komendę Główną AK w kraju, a nie oszukujmy się generał Komorowski i jego sztab nie mieli pełnego oglądu sytuacji. Za to z różnych relacji jest wiadomo, że zwykli członkowie AK i mieszkańcy Warszawy byli na początku entuzjastycznie nastawieni do walki. Większość młodych ludzi słysząc zbliżający się front chciała walczyć i pokonać Niemców.
Efekty
Powstanie trwało 63 dni. Kapitulację podpisano w nocy z 2 na 3 października. Zginęło około 20 tysięcy żołnierzy AK i w przybliżeniu 150 do 180 tysięcy cywilów. Miasto zostało zburzone w wyniku działań zbrojnych albo później przez Niemców (Hitler chciał ukarać Polaków i jakby co zostawić Stalinowi morze ruin do zdobycia). Mieszkańcy miasta zostali ewakuowani, a wielu z nich przesiedlano do przymusowych robót lub wywożono do obozów koncentracyjnych.
Polecam: Powstanie Warszawskie 1944, „Pomocnik Historyczny”, Nr 4/2024.