25 lipca 1944 roku z okolic Brindisi wystartował samolot Dakota i tym samym rozpoczęła się akcja Most III.
Operacje Wildhorn
Operacja Wildhorn (w polskiej nomenklaturze Most) miała na celu przewiezienie do Polski cichociemnych i specjalistycznej pomocy. W drugą stronę (czyli do Włoch) lecieli kurierzy i przedstawiciele Państwa Podziemnego. Najważniejszą okazała się właśnie Wildhorn III (ostatni taki przelot, choć planowano także dwa inne).
Loty odbywały się samolotem Dakota C-47, który miał dość duży zasięg (powiększony o dodatkowe zbiorniki), ale był pozbawiony opancerzenia i uzbrojenia. Na dodatek samolot był dość powolny, ale miał te zaletę, że mógł wystartować i wylądować na trawiastym lądowisku.
Lot Dakoty i jej niezwykły powrotny ładunek
Wieczorem 25 lipca Dakota KG-777 „V” z polsko-brytyjską załogą wystartował z Campo Casale nieopodal Brindisi we Włoszech. Po kilku godzinach samolot wylądował na lądowisku „Motyl” w okolicach wsi Wał-Ruda 18 kilometrów od Tarnowa. Przywiózł około pół tony zaopatrzenia i cichociemnych: majora Bogusława Wolniaka ps. Mięta, porucznika Kazimierza Bilskiego ps. Rum, podchorążego Leszka Starzyńskiego ps. Malewa, podchorąży Zdzisław Jeziorański ps. Zych (najbardziej znany z kurierów i wtedy emisariusz Naczelnego Wodza i rządu Jan Nowak-Jeziorański).
W drogę powrotną lecieli Tomasz Arciszewski ps. Stanisław, doktor Józef Retinger ps. Salamander (emisariusz Rządu na Zachodzie), Tadeusz Chciuk ps Celt i dwóch wojskowych porucznik Czesław Miciński i kapitan wywiadu AK Jerzy Chmielewski ps. Rafał. Wbrew pozorom to ten ostatni pasażer i jego ładunek był najważniejszy, ponieważ wiózł ze sobą plany i części niemieckiej rakiety V-2.
Całą operację osłaniało kilkuset żołnierzy AK. Była też niebezpieczna, dlatego że w pobliżu stacjonowało wojsko niemieckie i współpracujący z nimi Ukraińcy. Ale gorące chwile zaczęły się w momencie startu, gdy okazało się że samolot zakopał się w grząskim gruncie. Pomimo wielu wysiłków nie udawało się wystartować. Chłopi z okolicy ostrzegali, że Niemcy są we wsi i na pewno słyszą głos silników. W końcu za czwartym razem udało się wystartować, a cenny ładunek poleciał do Włoch. O 5.43 26 lipca Dakota szczęśliwie wylądowała w Campo Casale. Operacja skończyła się sukcesem.
Informacje i zdjęcie czerpałem z: https://elitadywersji.org/operacje-most/#05 gdzie możecie też przeczytać relację Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Pod tym linkiem: https://www.polskieradio.pl/39/156/Artykul/895963,Akcja-Most-III-Jak-wywiad-Armii-Krajowej-pomogl-uratowac-Londyn nie tylko dowiecie się o tej operacji, ale także znajdziecie słuchowisko Marka Celta na podstawie jego wspomnień.