25 grudnia 1974 roku odbyła się premiera komedii Stanisława Barei Nie ma róży bez ognia. Jest to jedna z lepszych komedii tego reżysera. Scenariusz napisał we współpracy z satyrykiem i aktorem Jackiem Federowiczem. Przy dialogach pracowali też satyrycy Jerzy Dobrowolski i Stanisław Tym.
Jest to komedia przypadków i absurdów, która pokazuje w krzywym zwierciadle problemy PRL-u. Główni bohaterowie: Jan (w tej roli Jacek Federowicz) i Wanda Filikiewicz (Halina Kowalska) mieszkają w wilii, ale zajmują tam niewielką klitkę. W reszcie pomieszczeń mieszczą się różne instytucje, więc małżonkowie nie mają przestrzeni dla siebie. Któregoś dnia dostają propozycję zamiany lokalu na dwupokojowe mieszkanie. Na początku są bardzo sceptyczni, ale w końcu się zgadzają. Gdy wydaje się im że są szczęściarzami, okazuje się że sprowadza się do nich były mąż Wandy Jerzy (w tej roli Jerzy Dobrowolski), ponieważ cały czas jest zameldowany pod starym adresem. Zgodnie z przepisami zostaje ich współlokatorem. Jan stara się zrobić wszystko, żeby się go pozbyć, ale efekt jest taki że sprowadzają się do nich kolejne osoby. Są to Lusia (Stanisława Celińska), która jest byłą narzeczoną Jerzego, a także Zenek (Stanisław Tym) obecny narzeczony Lusi. Absurd sięga zenitu, ale więcej wam nie zdradzę po prostu obejrzyjcie tę świetną komedię (często pokazują ją na kanałach TVP).
Informacje czerpałem z: https://filmpolski.pl/fp/index.php?film=1270
i: https://culture.pl/pl/dzielo/nie-ma-rozy-bez-ognia-rez-stanislaw-bareja