23 października 1739 roku parlament brytyjski wypowiedział wojnę Hiszpanii, a pretekstem było ucho Jenkinsa.
Od czasu podboju Ameryki Łacińskiej Hiszpanie próbowali utrzymać monopol na handel ze swoimi koloniami. Wyłomem były postanowienia traktatu utrechckiego (kończącego wojnę o sukcesję hiszpańską w 1713 kiedy wnuk Ludwika XIV został królem Hiszpanii) na mocy, którego Anglicy mogli co roku sprzedawać co roku 4800 niewolników i wysyłać jeden statek z towarami do portów kolonii. Na dodatek angielska Kompania Mórz Południowych przemycała wiele towarów nielegalnie. W końcu spowodowało to reakcję Hiszpanów, którzy podjęli walkę z kontrabandą. Skutkowało to coraz większą ilością zatargów pomiędzy tymi państwami.
Jednym z takich incydentów wydarzył się w 1738 roku, kiedy angielski statek pod dowództwem kapitana Roberta Jenkinsa został zatrzymamy przez Hiszpanów. Jenkins w złości wywołał pojedynek z hiszpańskim oficerem i stracił w wyniku walki ucho. Zachował je w słoju i po powrocie do kraju obwoził i pokazywał, aż w końcu wystąpił w parlamencie. To wywołało oburzenie i sprowokowało posłów do wypowiedzenia wojny. Tak naprawdę chodziło o kontrolę nad hiszpańskimi portami: Porto Bello w Panamie i Cartagenę w Wenezueli. Anglicy chcieli tych miast, bo wtedy mieli by w swoim ręku handel z Ameryką Łacińską.
Wojna toczyła się ze zmiennym szczęściem. Hiszpanie atakując z Florydy zrujnowali nową kolonię Georgię, a z kolei Anglicy zajęli Porto Bello. W 1744 roku po stronie hiszpańskiej do wojny przystąpiła Francja.
Ostatecznie obydwie strony przystąpiły też do wojny o sukcesję austriacką i na tym się skoncentrowały. Kiedy w 1748 roku zawarto pokój kończący oba konflikty to przyjęto w Ameryce status quo ante bellum (łac. przedwojenny stan rzeczy).
Informacje czerpałem z: Emanuel Rostworowski, Historia powszechna. Wiek XVIII, Warszawa 2000.