19 kwietnia 1943 roku (w przeddzień święta Pesach) Niemcy wkroczyli do getta warszawskiego, żeby je ostatecznie zlikwidować. Kilkuset bojowców z Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Walki postanowiło umrzeć z bronią w ręku. Regularne walki trwały kilka dni, a później powstańcy zostali zepchnięci do ukrytych bunkrów w piwnicach. Brakowało im broni i amunicji, getto płonęło podpalone przez Niemców, ale i tak się nie poddali. Atakowali z zaskoczenia patrole niemieckie. Co i raz wybuchały bitwy w obronie odkrywanych przez nazistów bunkrów.
Getto założono w 1940 roku. Na niewielkiej przestrzeni zgromadzono 400 tysięcy Żydów. Dziesiątki tysięcy umarły z powodu chorób i głodu. Ale to Niemcom nie wystarczyło. W lipcu 1942 roku zaczęli likwidację getta i wywożenie Żydów do obozu zagłady w Treblince. Zginęło tam prawie 300 tysięcy ludzi. Jesienią na terenach Warszawy zostało kilkadziesiąt tysięcy (głównie młodych Żydów) pracujących w warsztatach. Kiedy w styczniu 1943 roku naziści zaczęli kolejną akcję wysiedleńczą bojowcy z ŻOB stawili opór, a ludność cywilna chowała się w piwnicach i schronach. To wzbudziło nadzieję że walka ma sens. Zaczęto przygotowywać bunkry i gromadzić broń, dlatego gdy Niemcy wkroczyli do getta, powstańcy byli gotowi walczyć i umierać.
8 maja Niemcy odkryli bunkier dowództwa ŻOB przy ulicy Miłej 18. Pomimo oporu przewaga wroga była znaczna. Około stu bojowców z Mordechajem Anielewiczem na czele (dowódca ŻOB) zginęło albo popełniło samobójstwo nie chcąc wpaść w ręce wroga.
16 maja powstanie ostatecznie wygasło czego symbolem było wysadzenie przez Niemców Wielkiej Synagogi przy ulicy Tłomackie.
Z getta na stronę „aryjską” przedostało się tylko kilkudziesięciu bojowców. W gruzach ukrywali się ostatni cywile, niektórzy przez wiele miesięcy.
Co rocznie w upamiętnieniu wybuchu powstania trwa akcja Żonkile.
Informacje czerpałem z: https://www.polin.pl/pl/powstanie-w-getcie-warszawskim