30 marca 1867 roku o 4 nad ranem w Waszyngtonie poseł rosyjski sprzedał Stanom Zjednoczonym Alaskę. Za terytorium liczące ok 1,5 miliona kilometrów kwadratowych zapłacono 7,2 miliona ówczesnych dolarów amerykańskich. Wychodzi 2 centy za akr ziemi.
Alaska wtedy była niezasiedlona zbytnio przez Rosjan. Mieszkało ich tam tylko 400 (plus oczywiście lokalna ludność). Terytorium było odległe od Caratu, który na dodatek nie utrzymywał floty na Pacyfiku. Po wojnie krymskiej zainteresowanie Cara tymi ziemiami spadło na tyle że postanowiono je sprzedać Amerykanom. Negocjacje przerwała wojna secesyjna. Dwa lata po jej zakończeniu prezydent Andrew Johnson i sekretarz stanu Wiliam Seward ponowili ofertę zakupu, a Rosja potrzebująca pieniędzy wyraziła zgodę. Negocjacje w imieniu Cara prowadził baron de Stoeckl poseł rosyjski w USA. Na początku Rosjanie żądali 10 milionów, a Amerykanie oferowali 5 milionów dolarów. W końcu uzgodniono sumę 7,2 miliona.
Prasa krytykowała ten zakup i nazwano go „szaleństwem Sewarda” , a Alaskę „polarnym ogrodem Johnsona”. Pomimo tego Senat zatwierdził umowę, a 28 maja ratyfikował ją prezydent USA. 18 października 1867 roku nastąpiło uroczyste przekazanie terytorium w miejscowości Nowy Archangielsk (dziś Sitka) na wyspie Baranowa.
Trzydzieści lat później nad Yukonem odkryto złoto, a dziś wydobywa się tam ropę naftową, gaz ziemny i wiele złóż metali. Wychodzi na to że jednak ten zakup nie był szaleństwem.
Więcej przeczytacie na stronie: http://przegladdziennikarski.pl/alaska-z-rosyjskiej-na-amerykanska/